Miałam już nic nie smażyć na Tłusty Czwartek i nie wytrzymałam. Jeszcze takich faworków nie jadłam, postanowiłam więc zrobić kuszona propozycjami siostry, która odkopała przepis w swoich szufladach. Robi się je bardzo szybko, ciasto łatwo się wyrabia, wałkuje i nacina. Raz, dwa były upieczone. Z dwójką małych brzdąców w domu, to chyba niezły wynik.
Składniki:
– 350 g mąki (+ 50 g w zapasie)
– 100 g cukru pudru
– 50 g masła
– 2 żółtka
– 3 jajka
– 60 g śmietany 18% (ok. ? szklanki)
– szczypta soli
oraz:
– olej do smażenia
– cukier puder
– cukier waniliowy
– skórka otarta z 1 cytryny
Przygotowanie:
Mąkę przesiać przez sito, dodać zimne masło i posiekać nożem. Żółtka i całe jajka wymieszać z cukrem pudrem i dokładnie wymieszać, połączyć z mąką i śmietaną. Starannie zagnieść ciasto. Rozwałkować na placek grubości 1 cm, pokroić na prostokąty o wymiarach 2×8 cm.
Każdy prostokąt ponacinać w z dłuż dłuższych boków ukośnie co 1 cm. Smażyć w gorącym oleju na złoty kolor.
Osączyć na tacy wyłożonej bibułą, posypać cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym i skórką z cytryny.
A że miałam mały niedosyt. Stwierdziła, że powtórzę jeszcze raz przepis na faworki – Scherben. Są świetne.
Super pomysł, mimo zjedzonych pączków, chyba spróbuję je dziś zrobić!
Ładne :)) Dziś wszędzie tyle pyszności!:)
Super pomysł, mimo zjedzonych pączków, chyba spróbuję je dziś zrobić!
Ładne :)) Dziś wszędzie tyle pyszności!:)
Asiu, mam nadzieję że wyszły pyszne :)
Majano, dokładnie tak, pysznie i słodko, na jakiś czas mam dość ;)
Asiu, mam nadzieję że wyszły pyszne :)
Majano, dokładnie tak, pysznie i słodko, na jakiś czas mam dość ;)