Przygotowałam babeczki sowy – babki biszkoptowe z nadzieniem budyniowym. Babeczki postanowiłam udekorować specjalnie dla dzieci. To był strzał w dziesiątkę. Niestety nie będą miały niespodzianki jutro, bo już dziś podejrzały co robię.
Nie skończyłam zrobić zdjęć do końca a już jedna odfrunęła. I to jak sprytnie. Starsza córka upatrzyła sobie jedną i postanowiła oddzielić ją od stada. Całkiem sprytnie poradziła sobie z tą babeczką, gorzej było z młodszą córką. Kuchnia (mam na myśli całą kuchnię) oraz przedpokój, pokój i cała ona musiała zostać wyszorowana.
Stwierdziłam, że zabawa jest najważniejsza, więc śmiałam się razem z nimi. Po to w końcu zrobiłam te babeczki. Polecam te babeczki, niespodzianka la dzieci będzie zagwarantowana a przy tym mnóstwo radości i zabawy.
Składnik (na 10 babeczek):
Babeczki:
- 3 średnie jajka
- 75 g cukru
- 55 g mąki
- szczypta proszku do pieczenia (tak na czubku łyżeczki)
Polewa czekoladowa:
- 100 g mlecznej czekolady
- 1 łyżeczka gorzkiego kakao
- 40 ml śmietanki 30 %
Budyń (wystarczy połowa)
- 400 ml mleka
- 30 g cukru
- 1 budyń śmietankowy
Oraz:
- markizy
- kolorowe małe cukierki (np. M&M)
Budyń ugotować według przepisu na opakowaniu, zmniejszając ilość mleka (budyń będzie gęstszy) i cukier (babeczki i tak będą słodkie).
Formę na muffiny wyłożyć papilotkami. Piekarnik rozgrzać do 180°C.
Jajka zmiksować na puszystą masę. Cały czas miksując dodawać stopniowo cukier. Gdy masa lekko zgęstnieje zmniejszyć obroty miksera i dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Delikatnie wymieszać. Masę przelać do przygotowanej foremki na muffiny.
Biszkopciki piec około 20 minut. Po tym czasie sprawdzić patyczkiem czy babeczki są upieczone. Pozostawić przez 5-10 minut w piekarniku z lekko uchylonymi drzwiczkami. Następnie babeczki wyjąć z blaszki i lekko przestudzić na kratce.
Ugotowany budyń przełożyć do szprycy i napełnić nim biszkopciki (nadmiar usunąć).
Czekoladę razem ze śmietanką umieścić w rondelku. Rozpuścić czekoladę w śmietance. Od czasu do czasu zamieszać.
Markizy rozdzielić tak aby na jednym ciastku został krem a drugi był bez niego.
Te z kremem to będą oczy sowy. Te bez kremu przepołowić na pół – to będą powieki sowy. Przygotować komplety oczu. sowy (ułatwi to późniejszą pracę).
Babeczki posmarować rozpuszczoną czekoladą.
Na górze babeczki umieścić przecięte na pół ciastka, następnie układamy na środku oczy.
Między oczami w pionie układać nos sowy a źrenice ułożyć na białym kremie (przykleić rozpuszczoną czekoladą).
Tak postępować z każdą sową z osobna. Odstawić do całkowitego zaschnięcia czekolady.
Sowy są super. Gratuluję pomysłu i fantastycznego wykonania.
Świetne są, genialny pomysł, w życiu bym na coś takiego nie wpadła ;) Naprawdę extra! :)
Boskie! Cały czas się do nich przymierzam :)
Sowy są super. Gratuluję pomysłu i fantastycznego wykonania.
Świetne są, genialny pomysł, w życiu bym na coś takiego nie wpadła ;) Naprawdę extra! :)
Boskie! Cały czas się do nich przymierzam :)
Rewelacyjne są te babeczki !:)
Rewelacyjne są te babeczki !:)
Ale śliczności ;-) Pozdrawiam
Ale śliczności ;-) Pozdrawiam
urocze :)
urocze :)
Jak to dobrze być Twoją córką , i mieć takie pyszne i fantazyjne niespodzianki. Cudne . Pozdrawiam. Ala
Ala, dziękuję za miłe słowa. A dzieci faktycznie, czasami rozpieszczam słodkościami ;D
Jak to dobrze być Twoją córką , i mieć takie pyszne i fantazyjne niespodzianki. Cudne . Pozdrawiam. Ala
Ala, dziękuję za miłe słowa. A dzieci faktycznie, czasami rozpieszczam słodkościami ;D
a ja kieruję pytanie gdzie kładziemy ten budyń ? bo zdjęcie nigdzie tego nie ukazuje :/
a ja kieruję pytanie gdzie kładziemy ten budyń ? bo zdjęcie nigdzie tego nie ukazuje :/
Kinga, na zdjęciu nie ma, ale jest w opisie :) Po upieczeniu babeczek ugotowany budyń należy przełożyć do szprycy i napełnić nim babeczki.
Kinga, na zdjęciu nie ma, ale jest w opisie :) Po upieczeniu babeczek ugotowany budyń należy przełożyć do szprycy i napełnić nim babeczki.
Zrobiłam takie sówki z tego przepisu i
-20 minut pieczenia to dużo za mało
-zostało mi duuuuuuużo budyniu i tej polewy
Zrobiłam takie sówki z tego przepisu i
-20 minut pieczenia to dużo za mało
-zostało mi duuuuuuużo budyniu i tej polewy