Do marmolady zbierałam się już od dłuższego czasu. Nigdy nie było czasu, albo składników. Wpadłam w wir pakowania prezentów, pieczenia, lukrowania i pakowania pierniczków, więc postanowiłam dodać sobie jeszcze troszkę pracy i zrobiłam marmoladę. Będzie na prezent dla babć a i nam się co nieco ostało. Wyszła słodka, mandarynkowa, lekko gorzkawa ale jako dodatek do chleba czy naleśników będzie akurat. Jeszcze lepszy zastosowanie to dodanie jej do ciasta, np. do dekoracji środka tortu.
- 1 kg mandarynek
- 0,5 kg cukru
- 1 jabłko
- 1 pomarańcza
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżka syropu z malin
- 2 goździki
- szczypta cynamonu
- szczypta imbiru
Przygotowanie:
Mandarynki obrać i oczyścić z nadmiaru białych skórek. Cienko pokroić, wrzucić do garnka i zacząć smażyć na średnim ogniu.
Dodać jabłko obrane i pokrojone w plasterki, sok z pomarańczy i cytryny i przyprawy.
Smażyć około godzinę. Wyjąć goździki.
Marmoladę lekko zmiksować (rozetrzeć), dodać cukier i sok z malin, ponownie zagotować (około 30 minut). Lekko przestudzić i ponownie zagotować (około 15 minut).
Słoiczki wyparzyć, przelać do gorących marmoladę, zakręcić i odwrócić do góry dnem.
to też pyszny dodatek do kruchych ciasteczek.
Robiłam marmoladę jakieś dwa tygodnie temu i muszę się przyznać, że uzależniłam się od niej. Mam nieco inny przepis , bo z dodatkiem jeszcze skórek z mandarynek i myślałam, że to głównie one nadały jej
nieco gorzkawego smaku. Ale widzę z opisu, że Twoja marmolada też taka wyszła. Cóż mimo tego jutro robię następną partię :)Ta lekka gorzkawość
nadaje jej w sumie charakteru:)
Nie wiem , czy będę miała jeszcze okazję dlatego życzę Ci Agnieszko
Wesołych Świąt :)
Asieja – masz rację, nawet o tym nie pomyślałam, ale już się rozmarzyłam, ciepła herbata, słodkie kruche ciasteczka i właśnie ta marmolada
Ewa – ten gorzkawy posmak to tak mi się wydaje że przez te białe skórki, dziękuję za życzenia i życzę Wam obu Wesołych i zdrowych Świąt
to też pyszny dodatek do kruchych ciasteczek.
Robiłam marmoladę jakieś dwa tygodnie temu i muszę się przyznać, że uzależniłam się od niej. Mam nieco inny przepis , bo z dodatkiem jeszcze skórek z mandarynek i myślałam, że to głównie one nadały jej
nieco gorzkawego smaku. Ale widzę z opisu, że Twoja marmolada też taka wyszła. Cóż mimo tego jutro robię następną partię :)Ta lekka gorzkawość
nadaje jej w sumie charakteru:)
Nie wiem , czy będę miała jeszcze okazję dlatego życzę Ci Agnieszko
Wesołych Świąt :)
Asieja – masz rację, nawet o tym nie pomyślałam, ale już się rozmarzyłam, ciepła herbata, słodkie kruche ciasteczka i właśnie ta marmolada
Ewa – ten gorzkawy posmak to tak mi się wydaje że przez te białe skórki, dziękuję za życzenia i życzę Wam obu Wesołych i zdrowych Świąt