Dziś Dzień Kobiet i z tej okazji miała być pyszna rolada, ale pomyślałam, że konkurs bardziej Wam się spodoba. A rolada może poczekać.
Chyba nie ma osoby, która nie wypiłaby chociaż jednego kubka tej pysznej herbaty Herbapol.
I właśnie dla tych osób mam kilka saszetek, w których znajdują się owoce i zioła skąpane letnim słońcem.
Napiszcie gdzie jeszcze nie piliście herbaty, a z miłą chęcią byście chcieli zabrać tam kubek ciepłego owocowo-ziołowego naparu.
Spośród osób, które zostawią pod tym wpisem komentarz ze swoją propozycją wylosuję dwie osoby, do których zostanie dostarczona przesyłka z zestawem czterech herbat, a w nich aromatyczne saszetki z:
– Truskawką z wanilią, aby rozpocząć miło dzień
– Maliną i dziką różą na rozgrzewkę, bo zima nie chce sobie pójść
– Miętą dla orzeźwienia po sytym obiedzie
– Maliną na podwieczorek i dobry sen
Na odpowiedzi czekam do 9 marca (do 23:30), wyniki ogłoszę w czwartek (10 marca).
Ja tylko myślę w tej chwili o jakiejś egzotycznej wyspie pełnej słońca, kolorowych kwiatów, motyli i pysznych owoców, do których pasuje kubek herbaty truskawkowej z wanilią…
W jacuzzi;) Tam jeszcze nie piłam herbaty, a szkoda bo relaks zyskałby nową jakoś.
hmmmm… herbaty jeszcze nie piłam na sali porodowej :D a to dlatego, że jeszcze tam nie trafiłam :D ale mówiąc poważnie, to herbatę pijam w dużych ilościach i wszędzie :) pozdrawiam
a ja, co dziwne nie piłam herbaty na balkonie- marzy mi się pić gorącą herbatkę, siedząc na wiklinowym koszu otulona kocem i patrząc na wschodząc słońce;)
Ja nigdy nie piłem herbaty na Rysach. Cudownie byłoby wdrapać się na nie nad ranem i siedząc na szczycie podziwiać wschód słońca, w ręku trzymając kubek z herbatą :) Imbryczek postawić obok, i patrzeć jak wschodzące słońce przenika przez herbatę robiąc na skałach wzory w kolorze herbaty :)
Na plaży :) a ponoć gorący napój jest najlepszy na upały. Pozdrawiam – muffingirl
A ja nigdy nie piłam herbaty na dachy wieżowca :) Ochh jak fajnie by było oglądać zachód słońca nad na przykład Nowym Jorkiem i popijać pyszną herbatkę :)
Może to się wydać nietypowe, ale ja szczerze mówiąc pysznej herbatki napiłabym się po prostu w kinie, oglądając naprawdę dobry film przy boku mojego ukochanego. Niestety to co oferują do bicia „bary” znajdujące się w kinach w żaden sposób nie może równać się z naprawdę dobrą herbatą.
w wannie ;)
nie ważne gdzie – ważne z Kim :)
jako nałogowy herbatopijca (nie uznaję kawy ani czarnej herbaty tylko właśnie wszelkie owocowe herbaty) z moim Ukochanym herbatę wypiłabym na vaporetto w Wenecji podziwiając piękne widoki w słoneczny dzień…
W Paryzu, na wiezy Eiffel’a :)
na parkingu w samochodzie, czekając na córkę wychodzącą ze szkoły
W swoim łóżeczku pod ciepłą kołderką!
Bo nawet gdy za oknem wicher potężny wieje..
Herbapol w kubeczku zawsze rozgrzeje!
Ja tylko myślę w tej chwili o jakiejś egzotycznej wyspie pełnej słońca, kolorowych kwiatów, motyli i pysznych owoców, do których pasuje kubek herbaty truskawkowej z wanilią…
W jacuzzi;) Tam jeszcze nie piłam herbaty, a szkoda bo relaks zyskałby nową jakoś.
hmmmm… herbaty jeszcze nie piłam na sali porodowej :D a to dlatego, że jeszcze tam nie trafiłam :D ale mówiąc poważnie, to herbatę pijam w dużych ilościach i wszędzie :) pozdrawiam
a ja, co dziwne nie piłam herbaty na balkonie- marzy mi się pić gorącą herbatkę, siedząc na wiklinowym koszu otulona kocem i patrząc na wschodząc słońce;)
Ja nigdy nie piłem herbaty na Rysach. Cudownie byłoby wdrapać się na nie nad ranem i siedząc na szczycie podziwiać wschód słońca, w ręku trzymając kubek z herbatą :) Imbryczek postawić obok, i patrzeć jak wschodzące słońce przenika przez herbatę robiąc na skałach wzory w kolorze herbaty :)
Na plaży :) a ponoć gorący napój jest najlepszy na upały. Pozdrawiam – muffingirl
A ja nigdy nie piłam herbaty na dachy wieżowca :) Ochh jak fajnie by było oglądać zachód słońca nad na przykład Nowym Jorkiem i popijać pyszną herbatkę :)
Na wyciągu narciarskim :) kiedy jedzie się do góry. np taką malinową…:)
Może to się wydać nietypowe, ale ja szczerze mówiąc pysznej herbatki napiłabym się po prostu w kinie, oglądając naprawdę dobry film przy boku mojego ukochanego. Niestety to co oferują do bicia „bary” znajdujące się w kinach w żaden sposób nie może równać się z naprawdę dobrą herbatą.
A mi marzy się domek z tarasem wychodzącym na ogród. I na takim tarasie w fotelu, w sobotni poranek chciałabym wypić sobie taką pyszną herbatę.
w wannie ;)
nie ważne gdzie – ważne z Kim :)
jako nałogowy herbatopijca (nie uznaję kawy ani czarnej herbaty tylko właśnie wszelkie owocowe herbaty) z moim Ukochanym herbatę wypiłabym na vaporetto w Wenecji podziwiając piękne widoki w słoneczny dzień…
na dachu bloku :)
marzy mi sie kubek mailowej przy ogladaniu wschodu slonca.
W Paryzu, na wiezy Eiffel’a :)
Na bezludnej wyspie. W ciszy i spokoju.
Na górze McBlanc
W warzywniaku z panią Halinką:)
W leśnym runie
na parkingu w samochodzie, czekając na córkę wychodzącą ze szkoły
W swoim łóżeczku pod ciepłą kołderką!
Bo nawet gdy za oknem wicher potężny wieje..
Herbapol w kubeczku zawsze rozgrzeje!
W samochodzie podczas szybkiej jazdy.. ale to byłoby dość trudne …
Na wyciągu narciarskim :) kiedy jedzie się do góry. np taką malinową…:)
A mi marzy się domek z tarasem wychodzącym na ogród. I na takim tarasie w fotelu, w sobotni poranek chciałabym wypić sobie taką pyszną herbatę.
na dachu bloku :)
marzy mi sie kubek mailowej przy ogladaniu wschodu slonca.
nigdy nie piłam na pomoście nad jaziorem poznym wieczorem, kiedy robisie juz troche chłodniej;)
Herbaty nie piłam jeszcze w samolocie. Zawsze wybieram wodę, albo kawę;) A herbatka smakowałaby w górze na pewno fajnie:)
Pozdrawiam
Na bezludnej wyspie. W ciszy i spokoju.
Na górze McBlanc
W warzywniaku z panią Halinką:)
W leśnym runie
W samochodzie podczas szybkiej jazdy.. ale to byłoby dość trudne …
nigdy nie piłam na pomoście nad jaziorem poznym wieczorem, kiedy robisie juz troche chłodniej;)
Herbaty nie piłam jeszcze w samolocie. Zawsze wybieram wodę, albo kawę;) A herbatka smakowałaby w górze na pewno fajnie:)
Pozdrawiam
Grzała mnie na szczycie Tibidabo w Barcelonie i wzgórzu Gellerta w Budapeszcie. Brakuje mi jej teraz do rozgrzania się tej malinki z dziką różą w Szkocji w której mżawka i wiatr to codzienność..
Chciałabym wypić herbatkę na skraju lasu, móc wdychać świeże powietrze i rozkoszować się chwilą.
A ja przy kominku, gdy za oknem zimno.
Chętnie wypiłabym malinową herbatkę siedząc na plaży o zachodzie słońca.
Oj zabiłas klina . Herbaciara to ja jestem od zawsze . Maniacko kupuję , degustuję , parzę wszelkie herbaty. Nie zal mi czasu na parzenie kilku stopniowe w czajniczku .A gdzie bym sie napiła herbatki ( szczególnie owocowych tych naturalnych przywołujących wspomnienia smaków natury ) – jest kilka takich miejsc :
-szkockie wrzosowiska
-pola lawendowe we Francji
-leśniczówka Pranie – ta od Gałczyńskiego
-Buckingham Palace – obowiązkowo o 17-tej
Oczywiście w każdym z tych miejsc odpowiednia herbatka .
A tak przy okazji- wiecie o tym , ze herbate można wykorzystac nie tylko jako nap[ój ale i jako przyprawe do innych dań ? Np. ja marynuje w naparach herbacianych ryby – polecam.
Nigdy nie piłam herbaty na strychu.. czasami lubie tam sobie poszperać a nigdy nie przyszło mi do głowy by zabrać herbatkę aromatyczną :)
Grzała mnie na szczycie Tibidabo w Barcelonie i wzgórzu Gellerta w Budapeszcie. Brakuje mi jej teraz do rozgrzania się tej malinki z dziką różą w Szkocji w której mżawka i wiatr to codzienność..
Chciałabym wypić herbatkę na skraju lasu, móc wdychać świeże powietrze i rozkoszować się chwilą.
A ja przy kominku, gdy za oknem zimno.
Ja zabrałbym herbatkę do piaskownicy, spędzam tam całe lato z moimi córeczkami :)
W konfesjonale! Zawsze mnie ciekawiło jak to wygląda od środka ;)
Piłam już w różnych miejscach herbatę,
w basenie, w morzu, na statku latem
i na kajaku mi się zdarzało,
oj, było takich miejsc już niemało…
Ale wciąż marzę, aby dać łyka
naparu tego prosto z imbryka
gdzieś pod Irkuckiem w rosyjskiej chacie,
pewnie ten klimat z powieści znacie?
Czytać Tołstoja albo Czechowa,
patrzeć, jak wszechświat się w śniegu chowa,
słuchać zamieci wycia za ścianą
i twarz mieć przy kominku wygrzaną…
A w kącie niechaj samowar pyka,
obok filiżanek, obok imbryka…
Niech pyka, syczy, znać głośno daje,
że czas częstować się chyba czajem
i konfiturą oraz czastuszką,
którą zawodzi wraz pop z batiuszką…
Tak, ja chcę w Rosji głębokiej czaju
napić się. Lepsze miejsce? Nie znaju! ;)
Jeszcze nie piłam herbatki
tam gdzie zatrzymują się statki.
Tam gdzie parkują samochody
tiry, wany i inne wozy.
Tam gdzie jeżdżą damki, tandemy
i inne rowery.
Tam gdzie się na autobus czeka
a gdy nie przyjeżdża szlag trafia człowieka.
Tam gdzie samochody przylatują, odlatują
a bliscy w poczekalni oczekują.
Tam gdzie mijają pociągi się
oj będzie zle, bo mówię o PKP.
Najchętniej wypiłabym wspólnie z jakimś mnichem filiżankę owocowej herbaty w zaciszu japońskiego ogrodu ZEN. Cichy szmer strumyka, delikatne światło papierowych lampionów, powiew wieczornego wiatru, zapach lotosu i ten wszechobecny spokój… w takim klimacie jeszcze nie piłam herbatki :)
Pozdrawiam
w lesie nie piłam herbaty..:)spacer w lesie, piknik na polanie;)
zapach lasu i herbata w ręku;)…to byłoby cos!;)
Chętnie wypiłabym malinową herbatkę siedząc na plaży o zachodzie słońca.
Oj zabiłas klina . Herbaciara to ja jestem od zawsze . Maniacko kupuję , degustuję , parzę wszelkie herbaty. Nie zal mi czasu na parzenie kilku stopniowe w czajniczku .A gdzie bym sie napiła herbatki ( szczególnie owocowych tych naturalnych przywołujących wspomnienia smaków natury ) – jest kilka takich miejsc :
-szkockie wrzosowiska
-pola lawendowe we Francji
-leśniczówka Pranie – ta od Gałczyńskiego
-Buckingham Palace – obowiązkowo o 17-tej
Oczywiście w każdym z tych miejsc odpowiednia herbatka .
A tak przy okazji- wiecie o tym , ze herbate można wykorzystac nie tylko jako nap[ój ale i jako przyprawe do innych dań ? Np. ja marynuje w naparach herbacianych ryby – polecam.
Nigdy nie piłam herbaty na strychu.. czasami lubie tam sobie poszperać a nigdy nie przyszło mi do głowy by zabrać herbatkę aromatyczną :)
Ja zabrałbym herbatkę do piaskownicy, spędzam tam całe lato z moimi córeczkami :)
W konfesjonale! Zawsze mnie ciekawiło jak to wygląda od środka ;)
Piłam już w różnych miejscach herbatę,
w basenie, w morzu, na statku latem
i na kajaku mi się zdarzało,
oj, było takich miejsc już niemało…
Ale wciąż marzę, aby dać łyka
naparu tego prosto z imbryka
gdzieś pod Irkuckiem w rosyjskiej chacie,
pewnie ten klimat z powieści znacie?
Czytać Tołstoja albo Czechowa,
patrzeć, jak wszechświat się w śniegu chowa,
słuchać zamieci wycia za ścianą
i twarz mieć przy kominku wygrzaną…
A w kącie niechaj samowar pyka,
obok filiżanek, obok imbryka…
Niech pyka, syczy, znać głośno daje,
że czas częstować się chyba czajem
i konfiturą oraz czastuszką,
którą zawodzi wraz pop z batiuszką…
Tak, ja chcę w Rosji głębokiej czaju
napić się. Lepsze miejsce? Nie znaju! ;)
Jeszcze nie piłam herbatki
tam gdzie zatrzymują się statki.
Tam gdzie parkują samochody
tiry, wany i inne wozy.
Tam gdzie jeżdżą damki, tandemy
i inne rowery.
Tam gdzie się na autobus czeka
a gdy nie przyjeżdża szlag trafia człowieka.
Tam gdzie samochody przylatują, odlatują
a bliscy w poczekalni oczekują.
Tam gdzie mijają pociągi się
oj będzie zle, bo mówię o PKP.
Najchętniej wypiłabym wspólnie z jakimś mnichem filiżankę owocowej herbaty w zaciszu japońskiego ogrodu ZEN. Cichy szmer strumyka, delikatne światło papierowych lampionów, powiew wieczornego wiatru, zapach lotosu i ten wszechobecny spokój… w takim klimacie jeszcze nie piłam herbatki :)
Pozdrawiam
w lesie nie piłam herbaty..:)spacer w lesie, piknik na polanie;)
zapach lasu i herbata w ręku;)…to byłoby cos!;)
Herbatę wypiłabym chętnie na skąpanej w słońcu leśnej polanie.
Herbatę wypiłabym chętnie na skąpanej w słońcu leśnej polanie.